Rozwojowo.

Im dłużej jestem członkiem tego Związku, tym bardziej mnie on zaskakuje. Ostatnio pozytywnie. Dobrze, że powoli zbliża się już dla mnie czas wkroczenia na granatową ścieżkę, bo to że jestem za stara na samo uczestnictwo to już więcej niż pewne. Ale o co chodzi?

Jak wiecie (lub nie) od jakiegoś czasu mocno interesują mnie sprawy Wolontariatu Europejskiego i programu Młodzież w działaniu w ogóle. Niedawno zupełnie odkryłam jakie niesamowite możliwości mogą dać mi, nam, drużynie, hufcowi.. Wystarczy tylko po niego sięgnąć. Jest masa osób, które wiedzą jak to zrobić i chcą tego nauczyć innych. Warsztaty finansowane przez Unię Europejską, spotkania z fundacjami, strony internetowe.. Źródeł jest pełno. I coraz bardziej się przekonuję, że chcę z nich zacząć korzystać.

A czym zachwycił mnie nasz Związek? Paradoksalnie, bo dopiero teraz, tym jak wiele daje. "Siedząc" tu już od wielu lat miałam niewiele tak powalających dowodów. W ten weekend pisałam listy motywacyjne, aby być wolontariuszem europejskich fundacji. Miałam w nim przekonać je, że to ja właśnie najlepiej się nadaję do ich projektów. Biały ekran straszył przez ładnych kilka godzin, ale potem... Przecież robiłam wiele z tych rzeczy, które będą dziać się w projekcie - warsztaty z młodzieżą, projekty międzynarodowe (to niestety dopiero w planach;), praca w zespole, organizowanie zajęć dla dzieci i młodzieży. Brzmi znajomo, prawda?

Więc drużynowi, przyboczni, instruktorzy, wędrownicy... Świat nie kończy się na zbiórce, czy na zajęciach, na szczęście !!! :)

PS. Więcej o mojej wyprawie na EVS na innej stronie, językowym wyzwaniu :)

0 komentarze: