...

Na chwilę udało mi się siąść do komputera, więc się zalogowałam i jestem - trzeba coś napisać. Ostatni tydzień to po prostu jedna wielka masakra! Opanowałam wykorzystywanie każdej minuty swojego czasu na 100%. A i tak czasem nie znalazłam miejsca na to co ważne... (bo było coś pozornie ważniejszego). Masę rzeczy do pozaliczania w szkole, organizacja Gry Lubelskiej, Kurs Drużynowych no i na dodatek nowa drużyna, którą tak bardzo bardzo chciałabym poznać, lecz czasami brakuje czasu... Skutkuje to nieustannym bólem głowy/brzucha czy czegokolwiek innego, niepotrzebne skreślić. Na szczęście snu mam w wystaczających ilościach:)

Ostra jazda generalnie, ale szkoła życia też niezła:P Już wiem ile normalnie potrafię zmarnować czasu... Ale kończę pozytywnym akcentem - jutro jadę, dostałam pierścień i już wyglądam jak człowiek a sprawy szkolno rózne mają się ku końcowi:)

1 komentarze:

Frikusek pisze...

Oj tak, ale do przodu, nie? ;) Ja teraz sobie powoli umieram xD i też jest dobrze. Jakoś da się wszystko pogodzić, a co nas nie zabije to nas wzmocni, wszystko jest dla ludzi i te pe. Trzymaj się, ściskam ;) i ten - twardym trzeba być ;)